KS CLEPARDIA - Przebój Wolbrom 4 : 3 (2:2)
Bramki: Robert Bieda 3x, Kamil Foltman.
Clepardia: Pałka - Polański, Gajda, Białek, Wywiał - Janicki (70.Matysek) - Foltman, Czekaj, Dziarmaga, Szuba- Bieda (68. Krzywda)
Zapraszamy do obejrzenia skrótu spotkania, link poniżej.
https://www.youtube.com/watch?v=rcALh6qODhU&feature=autoshare
Słomniczanka Słomniki - KS CLEPARDIA 0 : 2 (0:1)
Bramki: samobójcza, Szuba.
Clepardia: Pałka (Poradzisz) - Sendecki (Janik), Gajda, Białek, Wywiał - Florczak - Szuba (Oliwa), Dziarmaga, Rosa, Polański - Krzywda.
CLEPARDIA - Wanda 6 : 0 (5:0)
Bramki: Szuba 2x, Polański, Krzywda, Dziarmaga, Matysek.
Clepardia: Pałka (46. Poradzisz) - Leżański (50. Kozera), Gajda, Białek, Wywiał - Matysek - Florczak (50. Rosa), Dziarmaga, Polański - Krzywda (60. Janik)
Błękitni Modlnica - KS CLEPARDIA 1 : 4 (1:3)
Bramki: Polański, Szuba, Krzywda, Kozera.
Clepardia: Pałka (Poradzisz) - Leżański (Brenkus), Gajda, Białek, Wywiał (Henslok) - Janicki - Florczak, Szuba (Czepiec), Polański, Bieda (Kozera) - Krzywda.
KS Bronowianka - KS CLEPARDIA 0 : 2 (0:0)
Bramki: Robert Bieda 75', Jakub Leżański 83'.
Clepardia: Pałka - Polański, Gajda, Białek, Wywiał (60' Czepiec) - Matysek - Szuba (55' Henslok), Florczak (81' Leżański), Janicki, Bieda - Krzywda.
Dzień VI
„Mały, wielki człowiek.”
W końcu dzisiejszy dzień odespany. Jest moc ! Mam tę moc, której nie powstydziłaby się nawet Elza. Tym razem moc była po stronie trenerów. Większość chłopaków miśki nie dobudziły. I tak część ekipy nie dociera na rozruch. Parę pompek, przysiadów i w końcu siedzimy przy stole. Bo przecież jedzenie to najprzyjemniejsza rzecz z tych porannych oczywiście dla dzieci . Jak zawsze nasz transporter zamówiony na 10 jest w punkt. Wyruszamy wszyscy w naszych klubowych czapeczkach, pogoda dziś najpiękniejsza ze wszystkich dni. Upał wręcz, a temperatura na orliku jak zwykle bywa wyższa aniżeli poza boiskiem. Chłopaki szczerze powiedziawszy nigdy nie widziałem ich aż tak zmęczonych. Po prostu wszystkie przygotowane ćwiczenia przez jedna jak i przez druga grupę wykonywane były w zwolnionym tempie. Widać było ogrom ciężkiej pracy włożonej od początku obozu. Dlatego po konsultacji z Małym trenerem dochodzi do wniosku że następnym razem obóz szachowy albo dla fortepianistów ( czemu pan który ma pianino to pianista a pan który ma fortepian to nie fortepianista ?) . na to pytanie naszych dwóch pianistów w drożynie nie potrafiło odpowiedzieć ja sam tego nie rozumiem, wiec to nie dla mnie. Wracając do tematu naszych zajęć zwalniamy dość mocno tempo. Więcej przerw, więcej wody. Na koniec kilka serii rzutów wolnych i rzutów karnych. Ale o tym kto wygrał dowiecie się jutro. Lody rekompensują nam to zmęczenie. Szczerze powiedziawszy zacząłem się zastanawiać nad sensem popołudniowego sparingu.
Zupa Krupnik, ziemniaki sznycel buraczki i odżyli. Ciekaw jestem na jak długo. Gonią po ogrodzie, drzewach. Goście są niesamowici po prostu. Jeszcze jakiś czas temu błagali by o więcej luzu a już gonią po cały ośrodku. Jak oni to robią? Wszyscy już nawet nie myślą o jedzeniu tylko o meczu. I zaczęło się sto pytam. Uciekłem w ogród,,, się schować i wyciszyć, ale oni są jak mróweczki. Wychodzą z każdej strony. Nie da się okryć chociaż, by na krotka chwile w samotności i ciszy. Zawsze jakieś biznesy znajda . Na sparing zostali powołani wszyscy z rocznika 2010 oraz część chłopaków z 2011. Z racji tego że w drużynie przeciwnej występowało kilku zawodników z rocznika 2009 musiałem wybrać tych, którzy w mojej opinii poradzą sobie tylko i wyłącznie i tak wybrałem:
Bartula, Kacpi, Turysta, Hugolina, Gregu, Chytry, Ciasteczko, Miki, Szymi, Misiek, Kuczi, Carlitos, Leonidas, Salah. Ta grupa rozegrała półtorej godzinny sparing z drużyna z Klimontowa. I szczerze powiedziawszy póki mieliśmy siły przez 30 minut nasi koledzy z drużyny przeciwnej nie wychodzili za swoją połowę. Rodzice przeciwników oglądających to spotkanie byli w ciężkim szoku. Ale potem z minuty na minute piękne akcje zaczęły bazować bardziej na przypadku. Było to do przewidzenia. W końcu nasze chłopaki maja za sobą około dwóch miesięcy treningów i to w ciągu tych paru dni. To jest ogromne obciążenie dające niesamowity rozwój do przodu. Ci którzy nie byli na obozie będą musieli bardzo mocno pracować na treningach. Wygrywamy to spotkanie zasłużenie. W jakich rozmiarach nie ważne. Najbardziej mnie cieszy że wyróżniający się chłopcy z rocznika 2011 zaliczyli swoje debiuty przeciwko starszym kolegom i wyglądało to naprawdę optymistycznie. Także nieskromnie mówiąc Trener Krzysztof, który od września obejmuje właśnie ten rocznik ma przygotowany materiał do pracy prze zemnie. Na pewno jego warsztat pozwoli chłopakom wnieść się na wyższy poziom. Myślę że to będzie duży plus dla tej grupy dzieciaków. Natomiast rocznik 2009 oraz 2010 będzie przez najbliższy rok użerać się ze mną chociaż po minach przy ognisku gdy chłopakom powiedziałem o tych zmianach to łezka się delikatnie zakręciła. Ewidentnie się zasmucili. Pierwszy raz na tym obozie. Szybko zapomną, ja na pewno nie na podziękowania jeszcze przyjdzie czas nie dziś. Bo po tak miły wieczorze w naszej Cleosiowej Rodzinie, gdzie była pizza i kiełbaski z grilla, rozmowy przy ognisku nie ma co mówić o smutnych rzeczach. To był jeden z milszych wieczorów dla mnie. Pokazujący że dla tych gości jestem w jakimś tam stopniu autorytetem. Niesamowite jak do tak młodych ludzi może człowiek się przywiązać. Gratuluje Wam Rodzice wspaniałych pociech, z których kiedyś na pewno będą interesującymi i fajnymi ludzmi. A przytulenie i słowa jednego z podopiecznych ze Ty trenerze jesteś super - BEZCENNE. Ze tak małe istoty potrafią wyrazić tak niewiele a zarazem tak wiele.
Dobrej nocy, miłego dnia. Jutro już wyruszamy do Was. Informacje dostaniecie o której co gdzie którędy i po co. Ale pewne jest ze jutro wracamy. Proszę zapamiętać nie sobota Idziemy z Trenerkiem ogarnąć chłopakom zielona noc. co złego to nie my !!!